Rowerowy Blog Internetowy

avatar Siema! To ja saren86. Witaj na moim blogu rowerowym. Od jego założenia na rowerze przejechałem 31207.86 kilometrów + 2245 kilometrów na trenażerze ;)
Więcej przeczytasz na stronie o mnie.

statystyki

2015 button stats bikestats.pl
2014 button stats bikestats.pl
2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl
  • DST 106.53km
  • Czas 04:05
  • VAVG 26.09km/h
  • VMAX 69.00km/h
  • AVG CAD 86.0
  • HRmax 180 ( 92%)
  • HRavg 141 ( 72%)
  • Kalorie 2486kcal
  • Podjazdy 1583m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przełęcz Karkonoska.

Czwartek, 22 sierpnia 2013 · dodano: 26.08.2013 | Komentarze 5

Korzystając z okazji pobytu razem z żoną w Szklarskiej Porębie, musiałem sprawdzić się na "ścianie płaczu" znanej tylko z opowiadań i z artykułów.
Wstałem wcześnie rano, wszamałem owsiankę i w trasę, w czasie kiedy jeszcze wszyscy spali ;)
Pierwsze co mnie spotkało, to zamarznięcie na zjeździe z Szklarskiej do Piechowic. Ubrałem tylko rękawki i nogawki, a poranek był mocno chłodny. Mimo, że ładnie świeciło słońce, poczułem się jak w środku zimy.
Dalej już na Podgórzyn i Przesiekę, skąd zaczynam zabawę. Od razu robi się ciepło :) Podjazd idzie fajnie, a ja patrzę sobie na wskazania wysokościomierza, który w zadziwiająco szybkim tempie zmienia wartości na wyższe ;)
Dojeżdżam do schroniska, opuszczam rękawki i zaczynam walkę z naszym polskim, legendarnym podjazdem. Od początku jest ciężko, nie ma porównania do żadnego z napotkanych do tej pory podjazdów. Po drodze napotykam szlaban, który trochę mnie zdziwił, nigdzie o nim nie wyczytałem. Schodzę na sekundę z roweru, omijam go i wjeżdżam na najtrudniejszy odcinek.
Tu dopiero zaczyna się bitwa z psychiką. Ścianki grubo ponad 20%, momentami podchodzące do prawie 30 %. Każdy metr ciągnie się w nieskończoność. Tętno już dawno trzyma się ponad 170! i nie ma zamiaru zejść. Dojeżdżam do wcześniej widzianego na fotografiach napisu na asfalcie: "wytrwajcie do końca wy konie", trochę mnie to rozśmiesza i motywuje, jednak na krótko. Końcówka to już prawdziwy hardcore. Tętno wskakuje na 180, przepycham korby siłowo jak nigdy dotąd, i to wszystko na najniższym przełożeniu. Odcinek krótki, jednak cholernie stromy. Zanim go pokonałem, tysiąc razy pomyślałem o zejściu z roweru! Mówiłem sobie: "odpuść, nikt się nie dowie", by zaraz sobie odpowiedzieć "ja będę wiedział, nie daruję sobie". I tak oto znalazłem się na górze. Jeszcze nigdy nie jechałem tak długo na tętnie 180!
Mój pierwszy raz na Przełęczy Karkonoskiej za mną, a ponoć pierwszego razu się nie zapomina ;)

Na górze zrobiłem kilka fotek, tak na szybkiego, bo zrobiło się znowu zimno.






Po chwili odpoczynku rozpoczynam zjazd czeską stroną. Tu miła niespodzianka, bo Czesi zrobili do samego dołu szosową autostradę! Zjeżdża się wyśmienicie, mimo, że zmarzłem po raz drugi.
Dojeżdżam do jakiegoś tam miasteczka i pojawia się problem, jak tu wrócić. Pojechałem dalej i stwierdziłem, że chyba się zgubiłem. Telefon do Pauliny z prośbą o nawigację i o wybaczenie tego, że się spóźnię ;) Po chwili trasa odnaleziona, jednak okazuje się wiele dłuższa niż to sobie obmyśliłem. Ruszam ostro, aby spóźnienie było jak najmniejsze. Jednak jak tu gonić, kiedy z górki już było, i zaczyna się pod górkę, w bidonach pusto, nie ma co zjeść, nogi pieką a bomba już do mnie macha...
Jednak wizja wkurzonej żony dodała sił :) Ich resztkami wspiąłem się do Jakuszyc a dalej to już lajt.
Wpadłem spóźniony prawie 2 h, szybki prysznic, wyjście na obiad i wymarsz w góry. Przez 5 kolejnych godzin łażenia po górach, mimo, że było ciężko, to nic nie marudziłem, więc spóźnienie zostało mi wybaczone ;)

Dzień pełen przewyższeń i wrażeń. Jak się położyłem, tak od razu zasnąłem. I jak tu nie kochać gór?
Kategoria > 100, Trening



Komentarze
saren86
| 07:59 sobota, 31 sierpnia 2013 | linkuj 34 x 27 - i na większym za cholerę bym nie podjechał :)
Eryczek
| 12:32 piątek, 30 sierpnia 2013 | linkuj Byłem tam ze 2 lata temu ale w zimie, fajny teren jak chodziło się po górach. | gratki
Danielo
| 22:30 czwartek, 29 sierpnia 2013 | linkuj no ja nie nie mogę się pochwalić podjazdem na przełęcz
a jakie tam koronki miałeś zmontowane?



wober
| 10:24 wtorek, 27 sierpnia 2013 | linkuj "a bomba już do mnie macha..." hahahah jak bym widział siebie w Niedzielę jak jechałem z tyimi koksami :D
James77
| 07:00 wtorek, 27 sierpnia 2013 | linkuj Boski opis! :)
Tylko 2godz. spóźnienia? Musiała wybaczyć :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wnymo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]