Rowerowy Blog Internetowy

avatar Siema! To ja saren86. Witaj na moim blogu rowerowym. Od jego założenia na rowerze przejechałem 31207.86 kilometrów + 2245 kilometrów na trenażerze ;)
Więcej przeczytasz na stronie o mnie.

statystyki

2015 button stats bikestats.pl
2014 button stats bikestats.pl
2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

> 100

Dystans całkowity:10399.86 km (w terenie 91.00 km; 0.88%)
Czas w ruchu:349:18
Średnia prędkość:28.70 km/h
Maksymalna prędkość:76.40 km/h
Suma podjazdów:46189 m
Maks. tętno maksymalne:180 (92 %)
Maks. tętno średnie:178 (91 %)
Suma kalorii:115583 kcal
Liczba aktywności:84
Średnio na aktywność:123.81 km i 4h 18m
Więcej statystyk
  • DST 101.40km
  • Czas 03:24
  • VAVG 29.82km/h
  • Podjazdy 289m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowe Warpno

Niedziela, 26 kwietnia 2015 · dodano: 26.04.2015 | Komentarze 1

Wstałem dzisiaj z kurami, o 7:45 już w siodle. Na Rondzie przy Szafera spotykam się ze znajomym z pracy, wycinakiem biegowym, który przerzuca się na triathlon i testuje nową szosówkę oraz jego kolegą, również triatlonistą ;)
Było dość spokojnie, co mi ostatnio pasuje ;)
Trasa nudna i płaska - można pojechać maks raz w roku, dlatego odbiłem w Pilchowie na Police, trochę urozmaicić jazdę i dobić do setki.



Czy wam też tak muli Bikestats od kilku dni?
Kategoria Trening, > 100


  • DST 105.40km
  • Czas 03:21
  • VAVG 31.46km/h
  • Podjazdy 582m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mocno.

Sobota, 28 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 1

Ja, Daniel, Piotrek, Michał i reszta ekipy. Początek trasy z Głębokim.
Były zaciągi, pościgi, tempa ponad 40. Z kilka razy dałem z siebie maxa, gasło światło, czyli kolarstwo jakie lubię ;)
Ważne, że dotrwałem do końca :) Motywacją była dziewczyna, która jechała z nami i w niczym nam nie ustępowała. Nikt nie chciał odpaść przed nią, więc wszyscy jakoś się trzymali :D Mocna zawodniczka ;)

Kategoria > 100


  • DST 110.80km
  • Czas 04:12
  • VAVG 26.38km/h
  • Podjazdy 514m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower #11

Niedziela, 22 marca 2015 · dodano: 22.03.2015 | Komentarze 5

Myślałem, że w ten weekend uda się pokręcić coś z ekipą. Wczoraj pogoda do dupy, więc sam odpuściłem, a dzisiaj rano pojechałem na Głębokie z nadzieją, że jednak choć jedna znajoma gęba się pojawi. Nie udało się, wprawdzie o 9 było sporo kolarzy, jednak nikt kogo bym znał i nikt z kim chciałoby mi się jechać. Takie czasy, jak ma się średnie 25-27 km/h, to nie ma co się dziwić, że nikt nie chce jeździć z leszczem :D

Pogoda  fajna, wprawdzie  mroźno, jednak słonecznie. Ubrałem się odpowiednio, więc za mocno nie zmarzłem. Jak zapowiadałem, była to wycieczka, jechałem w tlenie, nie katowałem się, czerpałem samą przyjemność z jazdy :)



Niemcy posadzili drzewo w doniczce :)

Kategoria > 100, Trening


  • DST 109.10km
  • Czas 03:52
  • VAVG 28.22km/h
  • Podjazdy 722m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiatr, szalony wiatr ;) - rower #9

Wtorek, 17 marca 2015 · dodano: 17.03.2015 | Komentarze 2

W weekend się nie udało wyskoczyć z Koksami, trzeba było nadrobić, bo na listopad Romek zapowiada mega formę, nie chcę odstawać ;)
Pogodna piękna, mnóstwo endorfin, nawet super silny wiatr nie psuł mi radości z jazdy!

Super miłe zaskoczenie to nowa droga rowerowa od Buku do granicy, po prostu miazga! Fajne chopki, dobry asfalt, szeroko. W życiu nie powiedziałbym, że została zrobiona przez polskich drogowców ;) Szkoda, że taka krótka.



Przy przejściu granicznym w Blankensee niemieckie Policaje robiły spektakularną akcję zatrzymywania kolarzy i rowerzystów i sprawdzanie czy posiadają dowody osobiste. Na szczęście zawsze wożę przy sobie, więc mnie puścili, ale taka przestroga dla zapominalskich. 

Wiatr trochę umęczył, to siadłem na ławeczce i zjadłem ciastka upieczone przez żonę ;)



Na koniec, gdy wiatr wiał już tylko w mordę, otrzymałem dar od niebios, czyli jadący ze stałą prędkością 35 km/h ciągnik ;) Podciągnął mnie od Schmolln do prawie samego Penkun, stąd ten KOM :)

Jutro przybywa kurier z bucikami, w końcu :)
Kategoria > 100, Trening


  • DST 113.50km
  • Czas 04:12
  • VAVG 27.02km/h
  • Podjazdy 560m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jak co roku, pierwsza setka = pierwsza bomba :)

Niedziela, 8 marca 2015 · dodano: 08.03.2015 | Komentarze 1

Dzisiaj wczesno-ranna ustawka z "Stare Dziadki Cycling Team". Po wczorajszej wyrypie w tempie 25km/h, postanowiłem nie ryzykować wyjazdu z grupą Piotrka o 10:00 na długą trasę.

Po wstaniu rano szybkie smsy do Romka i Daniela, szybka szama i w trasę. Pogoda jak w Hiszpanii, można się było delektować. Jako, że wszyscy prezentujemy podobny poziom, ustawka przebiegała miło, przy wesołych pogaduchach. Romek miał mało czasu, więc odłączył się wcześniej. Problemem był Daniel, który był na szosie pierwszy raz w tym roku, i miał mega głód jeżdżenia, przez co, co chwila przedłużał trasę. Tym samym zafundował mi i chyba sobie też niezłą bombkę. Do domu wpadłem ze zgaszonym światłem i zjadłem pół kilo cukru.

Było wesoło. Za tydzień powtórka ;) 






Kategoria > 100, Trening


  • DST 131.10km
  • Czas 04:21
  • VAVG 30.14km/h
  • Podjazdy 746m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Ból, płacz, śmierć, fatality...

Sobota, 4 października 2014 · dodano: 04.10.2014 | Komentarze 2





... a to dzięki uprzejmości tych dwóch MASAKRATORÓW:



Ogólnie rzecz biorąc, ustawka w dość licznym gronie zaczęła się od sielanki. Piękna, idealna pogoda, wiatr w plecy, jechało się cudnie. Trasa na Prenzlau, po drodze kilka postojów, bo nowego kolegę Sebastiana (pierwszy sezon na szosie) co jakiś czas kąsała bomba ;)

W Prenzlau postój na dłużej nad fajnym jeziorkiem. Tutaj między Grześkiem a mną powstał mały spór:


Grzesiek: jedziemy na Berlin! Ja: Oszalałeś?? Do tych turasów? Jedziemy na Uznam!

W związku z tym, że nie doszliśmy do porozumienia, postanowiliśmy wracać do Szczecina. I tu się sielanka skończyła. Kąsająca Sebastiana bomba, tym razem już użarła go na dobre, i to jeszcze przed wyjazdem z miasta. Z Grześkiem poczekaliśmy na niego, zapytaliśmy czy zna drogę i ma co jeść, pożegnaliśmy się, stanęliśmy na sikustop  i zaczęliśmy gonić resztę grupy.
Nie trzeba być prorokiem, żeby przewidzieć, co się stanie, gdy trzeba jechać za pędzącym pod wiatr Grześkiem. W pewnym momencie puściłem koło.

Od  tej pory ustawka wyglądała dość zabawnie ;) Była to cały czas jazda indywidualna na czas, lub jazda parami na czas ;)
Doczłapałem się do Roberta, który stwierdził, że czeka na Sebastiana. Pożegnaliśmy się więc i pocisnąłem dalej.

Dojechałem do Marcina, tutaj zaczęliśmy współpracować i jechać po krótkich zmianach. Obaj już byliśmy ładnie ugotowani. Po drodze doganiamy Piotrka S., pytam go czy "spawamy?" odpowiada "spadajcie" :D

Jedziemy dalej we dwóch, cały czas widząc przed sobą w oddali naszych koksów, czyli Darka, Grześka i Piotrka ;)
Na szczęście poczekali na nas w Schmolln. Grześkowi się spieszy, mówi, że ma godzinę, a do domu ponad 40 km :D Czyli dalej będzie bolało. Ruszamy razem do pierwszego podjazdu. Znów się grupa rozrywa. Odjeżdża Piotrek i Grzesiek, za nimi 500 m Darek, za Darkiem 500 m ja, i za mną chłopaki nie wiem gdzie ;P

Jazda samotna aż do Penkun, tu znowu poczekalnia, wszyscy się zjeżdżają. Do Krackow jedziemy w miarę razem, dalej zaczyna się kosmos. Chłopaki ruszają ponad 40 przy nie sprzyjającym wietrze. Piotrek S. i Marcin dają sobie spokój. Ja trzymam się z nimi z kilka km, następnie odpuszczam, żegnam się i znów zaczynam swoje kręcenie. Patrzę jak powoli odjeżdżają, za chwilę odpada od nich Darek, który jedzie znów jakieś 500 m przede mną. Powoli, powoli, dochodzę do niego i jedziemy razem aż do Dołuj. Jestem już tak ujechany, że momentami zaciskam zęby aby dalej jechać.

Odbijam na Wąwelnice, w Bezrzeczu znów  spotykam Piotrka, który pojechał dłuższą drogą przed Dobrą. Zjeżdżamy w dół do miasta, i się kolejny raz żegnamy.

Do domu wchodzę i padam na łóżko. Nie mam sił na nic ;) Czyli tak jak lubię!!!

Dzięki chłopaki, za to że urządziliście mi tą jesień średniowiecza :D



ps. To że Grzesiek jest kozak, to już prawda powszechnie znana. Mega zaskoczeniem dla mnie jest Piotrek, który stał się suuuper wycinakiem. Wielki postęp ;) Gratuluję!
Kategoria Trening, > 100


  • DST 113.80km
  • Czas 03:42
  • VAVG 30.76km/h
  • Podjazdy 602m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ustawka, dzień drugi.

Niedziela, 24 sierpnia 2014 · dodano: 24.08.2014 | Komentarze 2

Skład taki sam jak wczoraj. Dziś jeszcze mocniej. Między 30 a 70 km noga szła całkiem nieźle. Później przyszła bomba,klątwa Colargola przeszła z Daniela na bogu ducha winnych mnie i Romka :D
Sporo górek, ogólnie trening super ;)
Kategoria > 100


  • DST 106.90km
  • Czas 03:30
  • VAVG 30.54km/h
  • Podjazdy 531m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ustawka po przerwie

Sobota, 23 sierpnia 2014 · dodano: 24.08.2014 | Komentarze 0

Ustawka z Romkiem, Danielem, Piotrkiem i Darkiem. Lekko nie było...
Kategoria > 100


  • DST 151.49km
  • Czas 04:01
  • VAVG 37.72km/h
  • Podjazdy 744m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pętla Drawska po raz drugi :)

Sobota, 14 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 10

Pierwszy start w tym roku. Grupę startową można by bez problemu nazwać grupą śmierci. Założenia były takie, żeby rozwalić klasyfikację open i udało się. Może mi w mniejszym stopniu, ale powodów do narzekań na pewno nie mam.
Liderem grupy był oczywiście Grzesiek i to on zasłużenie wygrał I miejsce w Open.

Od startu poszedł ogień, ale to normalka. Po pierwszym zaciągu naszego lidera, grupa została w składzie 5 osobowym, tj. ja, Grzesiek, Romek, Darek Kaczyński i mocny zawodnik z Głębokiego Darek Szulgo (kat. M5!). Takim oto pociągiem lecieliśmy po mocnych zmianach. Do Kalisza łapaliśmy jakiś "wozaków" na ogonie, ale na kaliskim podjeździe wszystkich zgubiliśmy. Przed Łobzem został Darek Kaczyński, podobno złapał gumę.

Od Węgorzyna zaczęła się moja walka o przetrwanie. Stany przed-kurczowe miałem w każdym kawałku nóg :) Dobrze, że było już z wiatrem. Grzesiek dawał długie i cholernie mocne zmiany, ciągnął jak lokomotywa. Ja żeby jakoś przeżyć, powtarzałem sobie cały czas w myślach "wytrzymaj jeszcze 10 km, później się odłączysz", i tak co 10 km ;)

Gdzieś na 147 km na podjeździe niestety lekko zostałem, po prostu zabrakło sił. Chłopaki poczekali, choć nie musieli, przecież to wyścig a nie ustawka! To się nazywa drużyna! Lekko mnie to podbudowało, wykrzesałem resztkę sił, światło powoli gasło, zacisnąłem zęby i jechałem. Dojechaliśmy do Choszczna, nawet nie próbowałem walczyć o miejsce, w tym przypadku po prostu nie wypadało, zresztą nie było już z czego.

Zadowoliłem się pięknym 4 miejscem w open i 1 w kategorii. 

Następny zawodnik za mną miał 10 minut straty, co tylko pokazuje, jak mocno zmiażdżyliśmy konkurencję. Swój czas z zeszłego roku poprawiłem o 22 minuty! To się nazywa postęp!

Warunki pogodowe były zmienne, startowaliśmy w lekkim deszczu. Później się rozpadało mocniej, woda stała w kałużach i koleinach, momentami nic nie widziałem, tyle deszczówki leciało z kół kolegów prosto na twarz. Takie warunki trwały jednak maks 30 min, później już tylko się wypogadzało. Wiatr oczywiście wiał spory, ale czy było kiedyś inaczej?:)

Dzięki koledzy za tą morderczą i wyniszczającą walkę. Dzięki Magda za gościnę po maratonie ;) Było super, i co by nie mówić, to ja chcę jeszcze!

W domu tak mnie bolały nogi, że nie mogłem zasnąć ;D Pół nocy nie przespane ;D Kolano też boli, ale mniej się tym teraz przejmuję ;)

Zdjęcia wrzucę, jak jakieś zdobędę ;) jak ktoś jakieś ma, to bardzo proszę podesłać na sarnowskimateusz86@gmail.com z góry dziękuję ;)
Kategoria > 100, Maratony


  • DST 133.50km
  • Czas 03:50
  • VAVG 34.83km/h
  • Podjazdy 489m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Ostatnie przepalenie :)

Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 08.06.2014 | Komentarze 2

Ustawka z Grześkiem i Romkiem. Zgodnie z założeniami - czyli przepalenie nogi przed Pętlą Drawską - od początku poszedł ostry gaz, który trzymany był do samego końca. Oj, nie powiem, najcięższy trening tego roku, a za tydzień trzeba pojechać jeszcze mocniej ;)
Bez przyjazdu i rozjazdu wyszło ok. 121 km, ze średnią powyżej 36, śr. tętno 149 (czyli bez tragedii).

Najgorsze, że jednocześnie walczę z nawrotem kontuzji ITBS, po ustawce kolano już ostro napierniczało. No cóż, wyścig pojadę choćby i bez nogi. Jeszcze mam tydzień, żeby podziałać.

Po ustawce, żeby nie było za lekko, szybki prysznic i jedzenie, w auto i do Nowogardu na wesele. Tańce i zabawa do 3 nad ranem (dłużej nie dałem rady ;).
To była prawdziwie extramalna sobota ;)


Kategoria > 100, Trening