Rowerowy Blog Internetowy

avatar Siema! To ja saren86. Witaj na moim blogu rowerowym. Od jego założenia na rowerze przejechałem 31207.86 kilometrów + 2245 kilometrów na trenażerze ;)
Więcej przeczytasz na stronie o mnie.

statystyki

2015 button stats bikestats.pl
2014 button stats bikestats.pl
2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl
  • DST 99.60km
  • Czas 03:09
  • VAVG 31.62km/h
  • AVG CAD 84.0
  • HRmax 166 ( 85%)
  • HRavg 138 ( 71%)
  • Podjazdy 494m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zamulony peleton.

Niedziela, 4 maja 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 0

Pogoda dzisiaj mizerna, nie chciało się wychodzić. Dobrze, że umówiłem się z Michałem, więc nie było wyboru ;) Dość zimno i silny wiatr, ale dla mnie każda pogoda bezdeszczowa i + 5 stopni nadaje się do trenowania, więc nie narzekam.

Godzina 10, Głębokie. Na miejscu był już Michał i z 5-6 innych osób, w tym dwie dziewczyny. Chwilę po czasie dojeżdża Marcin, mimo chłodu "na krótko" na dole. Jak się okazało, Marcin dołączył do tej ogolonej części peletonu :D Na miejsce dojechały jeszcze z dwie osoby i łącznie było nas z 10-12.

Ruszyliśmy jak jakieś żółwie. Człowiekowi zimno, a grupa jedzie nie szybciej niż 20-22 km/h. Tym tempem dojeżdżamy do Wołczkowa, Michał się irytował, mnie też się to nie podobało. Za Wołczkowem którejś z dziewczyn przypomniało się, że się nie wysikała. Tempo maks. 20 i jedziemy tak aż za rondo w Dobrej czekając na nią. Na rondzie w Lubieszynie pełno aut, ja z Michałem na zmianie, przyhamowaliśmy, a tu jakiś cwaniak (kolejny ;) krzyczy, żeby nie zwalniać tylko jechać. Po czym wpierd***la się przed nami na Rondo, by zaraz za rondem jechać znowu swoje 28 km/h. Tam nerwy puściły Michałowi, wyskoczył do przodu, ja długo nie myśląc za nim. Obróciłem się i krzyknąłem do Marcina czy jedzie, ale chyba nie usłyszał, bo nie wyskoczył do nas :P Sorry Kolego, że Cię tam zostawiliśmy, mam nadzieję, że się nie gniewasz.

Dalej to już był tylko wiatr i ogień, ogień i wiatr. Po minucie peleton zniknął z horyzontu. Takim tempem po zmianach lecieliśmy już do końca, z jedną tylko małą przerwą na sikustop. Cała trasa bez jedzenia, Michał to nawet bez picia - jak robot. Zapomniał chłopak bidonów, i wziął ode mnie może ze 3 łyki.

Ujechałem się konkretnie, i o to mi chodziło. Za Wołczkowem mijaliśmy wracających kolarzy z Głębokiego. Ciekawe ile przejechali.


Kategoria 50-100, Trening



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa mocho
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]