Rowerowy Blog Internetowy

avatar Siema! To ja saren86. Witaj na moim blogu rowerowym. Od jego założenia na rowerze przejechałem 31207.86 kilometrów + 2245 kilometrów na trenażerze ;)
Więcej przeczytasz na stronie o mnie.

statystyki

2015 button stats bikestats.pl
2014 button stats bikestats.pl
2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl
  • DST 122.21km
  • Czas 04:17
  • VAVG 28.53km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • AVG CAD 83.0
  • HRmax 161 ( 82%)
  • HRavg 142 ( 72%)
  • Kalorie 2856kcal
  • Podjazdy 575m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze

Schwedt

Poniedziałek, 16 kwietnia 2012 · dodano: 16.04.2012 | Komentarze 5

Szczecin - Kołbaskowo - Gartz - Schwedt - Krajnik Dolny - Gryfino - Szczecin.

Na tę trasę miałem chęć już od długiego czasu. Dzisiaj wolne od pracy, w miarę fajnie świeciło słońce więc postanowiłem ją dzisiaj przejechać. Miałem ruszyć o 13, ale mi się przysnęło po obiedzie, i wyszło, że wystartowałem o 15.30.
Pierwsze co mnie uderzyło, to masakryczne korki na mieście. Przebicie się do Ronda Hakena zajęło mi dobre 30 minut, w trakcie, których starałem się nie dać zabić przez zjebów w samochodach (inaczej ich nazwać nie można). Trochę mnie to zniechęciło i początkowo żałowałem wyboru trasy. Jednak już za granicą ruch zmalał wielokrotnie, ładnie świeciło słońce a mega silny wiatr wiał mi cały czas w plecy. I tak do samego Schwedt, więc jechało się rewelacyjnie.
Od Gartz wjechałem na drogę rowerową wzdłuż Odry. Muszę przyznać, że jest to jedna z najlepszych niemieckich dróg po jakich przyszło mi jeździć. Świetna nawierzchnia i całkowite odizolowanie od pojazdów mechanicznych, do tego cały czas świetne krajobrazy. Na pewno nie raz jeszcze się tędy przejadę.
W Schwedt standardowo kanapka z czekoladą i dalej w trasę. Za Krajnikiem jak się spodziewałem zaczęła się męka, bo złośliwy wiatr teraz zabierał to co wcześniej dał. Oj umęczył mnie i wychłodził niesamowicie ;P
Trasa z Krajnika do Gryfina również rewelacyjna, bardzo mały ruch, i cały czas podjazdy. Można się minimalnie poczuć jak w górach ;D To dodatkowo mnie utwierdziło w przekonaniu, żeby częściej wybierać tę pętlę.
Przez cały czas nogi ładnie kręciły, chciały współpracować. Starałem się nie przekraczać progu, żeby się za mocno nie ujechać. Jednak 20 km do końca współpraca z nogami się zakończyła :D najpewniej ze sporego wychłodzenia... Dalej już była jazda typu "byle się jakoś doczołgać" ;)

Ogólnie wyjazd na duży plus, na pewno nie raz jeszcze tędy śmignę.

Kategoria > 100, Trening



Komentarze
saren86
| 13:07 wtorek, 17 kwietnia 2012 | linkuj To jakby coś, to mi pasuje sobota :D
James77
| 08:00 wtorek, 17 kwietnia 2012 | linkuj ja też wyrażam chęci pojechania w te strony ;)
jeszcze Romana trzeba zwerbować i wycieczka gotowa :D
Eryczek
| 06:17 wtorek, 17 kwietnia 2012 | linkuj Dobry trip, chętnie bym pojechał w te strony...
saren86
| 19:46 poniedziałek, 16 kwietnia 2012 | linkuj Po prostu nadrabiam zaległości z tych kilku dni kiedy padało ;)
maccacus
| 19:23 poniedziałek, 16 kwietnia 2012 | linkuj No panie kolego... twardziel z Ciebie, ja dzisiaj w podobnej godzinie wyjechałem i na taki dystans to bym się nie porwał :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa oprze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]