Rowerowy Blog Internetowy

avatar Siema! To ja saren86. Witaj na moim blogu rowerowym. Od jego założenia na rowerze przejechałem 31207.86 kilometrów + 2245 kilometrów na trenażerze ;)
Więcej przeczytasz na stronie o mnie.

statystyki

2015 button stats bikestats.pl
2014 button stats bikestats.pl
2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl
  • DST 115.11km
  • Czas 04:26
  • VAVG 25.96km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • AVG CAD 77.0
  • HRmax 172 ( 88%)
  • HRavg 144 ( 74%)
  • Kalorie 2850kcal
  • Podjazdy 637m
  • Sprzęt KTM STRADA 2000
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozruch... idzie wiosna?;)

Sobota, 6 kwietnia 2013 · dodano: 06.04.2013 | Komentarze 6

Po kolejnym tygodniu bez treningów i obżerania się ciastami i innymi smakołykami trzeba było w końcu ruszyć tyłek ;)
Dzisiaj o 10.30 na Głębokim spotkałem się z Romkiem i Michałem i ruszyliśmy na Niemcy. Pośmigaliśmy w okolicach Krackow, Penkun dalej na Mesherin i Gryfino. Pogoda w końcu w miarę dopisała, momentami fajnie świeciło słoneczko i wiatr wiał w granicach normy. Jazda fajna bo spokojna, dużo gadania, choć nie zabrakło mocniejszych momentów, po których chłopaki musieli na mnie poczekać ;) Nogi puste jak dzbany, ale co tu się dziwić? Z tak nieregularnymi ostatnio treningami inaczej być nie może. Trafiło się nam nawet pobawić w przełaje i pośmigać po zaśnieżonej drodze, tym razem jednak bez gleby :)
Niestety, gdzieś na 70 km zacząłem czuć ból w kolanie, kontuzja zaczęła się odnawiać, co mnie wkurzyło, bo przecież było już tak dobrze...
Za Gryfinem wpadliśmy do McDonalda na kawę jak na prosów przystało.
Tam zadzwoniła do mnie mama, żebym wpadał do Łobza na obiad :) Dojechaliśmy do Podjuch gdzie się wszyscy rozjechaliśmy, ja pocisnąłem na Dworzec Dąbie. Tam już byłem nieźle ujechany, ale korciło mnie żeby pojechać na Łobez rowerem i trzasnąć 200. Pohamowało mnie bolące już na prawdę mocno kolano. Pokręciłem się po Dąbiu, kupując bilet, szukając bankomatu i miejsca do sikania, skutecznie przy tym obniżając średnią ;P Potem wciągnąłem hot doga na Orlenie i pojechałem na pociąg.
W pociągu siadłem w kącie przedziału bagażowego InterRegio bo czułem, że swoim potreningowym zapachem nie umilałbym jazdy innym podróżnym. W trakcie trasy zaczęły mnie łapać skurcze w uda :) Trening mimo, że lajtowy bardzo konkretnie wszedł w nogi. Takie jazdy lubię najbardziej!

Niestety w chwili obecnej kolano boli mnie jakby ktoś zdzielił w nie młotkiem... Ehh, widocznie tak już musi być. Nie wiem teraz czy zaplanowany na jutro powrót rowerem nie zamieni się w kolejną podróż PKP ;/
Kategoria > 100, Trening



Komentarze
Bodi-removed
| 06:04 niedziela, 7 kwietnia 2013 | linkuj W porządku chłopaki.
maccacus
| 21:29 sobota, 6 kwietnia 2013 | linkuj Jesli nie zaspie to pojade z Wami przynajmniej czesc trasy bo slabym jak detka po ostatniej chorobie. Jak cos to bede punktualnie wiec jesli mnie nie bedzie o 10 to nie jade. :)
saren86
| 20:35 sobota, 6 kwietnia 2013 | linkuj Chętnie, ale jestem w Łobzie... jak kolano pozwoli to będę śmigał z Łobza na Szczecin. Dzięki za zaproszenie chłopaki, następnym razem.
barblasz
| 19:31 sobota, 6 kwietnia 2013 | linkuj propozycja trasy http://connect.garmin.com/course/3232975
Bodi-removed
| 19:03 sobota, 6 kwietnia 2013 | linkuj o 10.00 mamy zbiórkę na Ku Słońcu przy jeziorku.Bartek,Marcin,ja(na góralu).Jedziemy 130 km
Dołączysz?
maccacus
| 17:51 sobota, 6 kwietnia 2013 | linkuj No masakra... mnie też boli ta nieregularność. Jutro idę z rana (ok.10) na 3h a jak będę się dobrze czuł to może i do 4h wysiedzę. Ktoś się pisze?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dajaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]